Jako że wtorek był dla nas dniem wolnym, choć na wieczór trzeba było wrócić do pracy, stwierdziłyśmy z Wiesią, że nie ma co marnować pięknych wiosennych dni i czas ruszyć w góry. Musiałyśmy wrócić na popołudnie, siłą rzeczy padło więc na nieodległy od Krakowa Beskid Makowski i miejscowości, do których łatwo było dojechać i z których jeszcze łatwiej wrócić do miasta. Zaczynamy zatem w Palczy i ruszamy w kierunku Myślenic. Cel? Babica, bo i baby na wycieczce są dwie.
Mimo wielu poprzednich pogodnych dni pogoda nas nie rozpieszcza, za to wyostrza zieleń wiosennych gałązek.
Zmoknięte kaczeńce. To dzień przed majówką, a pogoda zaczęła kaprysić. Wtedy jeszcze nie wiedziałyśmy, że cały długi weekend majowy taki będzie.
Z początku nieco siąpi, potem przestaje, nie przestaje nam jednak towarzyszyć mgła.
Z tego względu widoki z Bieńkowskiej Góry nie są powalające.
Mglista pogoda ma jednak swój urok.
Wiosna urzeka na każdym kroku.
Bieńkowska Góra. Tak wędrujemy sobie przez mokre łąki.
Dziś cały czas towarzyszyć nam będą czerwone znaki, dlatego że wędrujemy częścią Małego Szlaku Beskidzkiego prowadzącego z Bielska (Straconki) na Luboń Wielki.
Nie ma słońca, są za to wiosenne perły nanizane na pajęcze nitki.
Czasem zamiast pereł kapią wiosenne łzy.
Wkrótce droga wchodzi w las. Pójdziemy nim aż do szczytu Babica, najwyższego dziś punktu na naszej trasie.
Babica. Wierzchołek ukryty jest w lesie.
Dzisiejsza wycieczka to próbowanie, co też można z mijanych roślin jeść. Wiesia jest ekspertką w tej dziedzinie, zatem próbujemy młodych liści buka, lipy, kwiatów fiołka, pierwiosnka. Smakujemy też chrzan polny i szczawik zajęczy. Niestety chyba nie mam wyrobionych kubków smakowych, bo wszystko dla mnie smakowało tak samo :).
Myśliwska kaplica św. Huberta.
Kaczeńcowo-pierwiosnkowa łąka w pobliżu Trzebuńskiej Góry.
Dalej szlak prowadzi lasem na Sularzową i Plebańską Górę.
U stóp Plebańskiej Góry znajduje się Polana Mikołaj z zabytkową osiemnastowieczną kapliczką.
Tylko Matka Boska w niej coś straszna…
Po krótkim czasie szlak wyprowadza nas na rozległe łąki nad Myślenicami.
Pięknie kwitną tu na biało krzewy i odsłaniają się nieco widoki na pasmo Lubomira i Łysiny.
W dole widać już miasto.
Włochate listki, kolorowe kwiaty. Lubię soczystą zieleń i wyrazistość wczesnej wiosny.
Przy szlaku znajduje się pomnik przyrody – stara lipa.
Wygląda jak ent z krainy Tolkiena.
Stąd schodzimy już do miasta.
W Myślenicach kończymy krótką wycieczkę.
I kto by pomyślał, że niespełna tydzień później znów wylądujemy w Palczy.
/30.04.2013/
Mapa i odległości: