Dzień powrotu ze Słowackiego Krasu przeznaczamy na zwiedzanie okolicznych atrakcji. W planach mauzoleum przy Krasnej Horce, Ochtińska Jaskinia Aragonitowa, Štítnik i Rożniawa z parkiem Betliar.
Po wczorajszym słonecznym dniu spędzonym w Zadielskiej dolinie ten ostatni wstaje jakiś niemrawy. Aby zobaczyć zaplanowany na dziś rezerwat Hrušovská lesostep, postanawiamy podjechać do wsi Hrušov i zobaczyć go od dołu.
Podchodzę kawałek ze wsi w stronę rezerwatu.
Ponad domkami letniskowymi rozpościera się rezerwat. Lasostep jest formą pośrednią między lasami a stepami i przypomina łąkę z pojedynczymi drzewami i krzewami.
Winnice. Znak, że jesteśmy na południu.
Widok na rezerwat. Przez zbocze po prawej prowadzi droga na pobliskie Jablonovske sedlo.
Widok na wieś Hrusov. Akurat szarak wybiegł mi na drogę.
Tarasowe łąki i stawek.
Z wioski ruszamy na objazdówkę po okolicach. Zatrzymujemy się w Krasnohorskim Podhradiu.
Widok na zamek Krásna Hôrka, który częściowo spalił się w 2012 roku.
Naszym celem jest mauzoleum ostatnich właścicieli zamku – Dionizego i Franciszki Andrássych.
Secesyjne mauzoleum zawiera sarkofagi małżeństwa i mozaikę z podobizną św. Franciszki. Ściany wyłożone są marmurami pochodzącymi z różnych stron świata. Choć brama do mauzoleum jest zamknięta, niedługo przychodzi Słowaczka i wpuszcza nas za darmo do środka.
Za mauzoleum znajduje się pomnik ukochanego psa pary – jamnika.
Pogoda nieco kaprysi.
Prawdziwa ulewa łapie nas jednak pod zamkiem. Pod samą bramę nie podchodzimy, bo zabytek jest zamknięty. Widać, że trwają przy nim prace rekonstrukcyjne. Zabezpieczono spalony doszczętnie dach.
Nasz kolejny cel to wpisana na UNESCO Ochtińska Jaskinia Aragonitowa. Udaje nam się zdążyć na ostatnią chwilę na pierwsze popołudniowe wejście. Jaskinia jest jedną z niewielu takich na świecie. Słynie z aragonitowych formacji, w tym z najsłynniejszych – Mlecznej Drogi i Serca jaskini.
Po drodze zatrzymujemy się w miejscowości Štítnik.
Słynie ona z gotyckiego kościoła z freskami.
Drugim z zabytków jest wodny zamek. Obecnie jego teren zajmuje szkoła, więc wejść się tu nie da.
W Štítniku czuć klimat prowincji.
W powrotnej drodze podziwiamy ostatnie widoki.
Widok na Plešivską planinę. Jej płaskowyż nie jest zamieszkały.
Przed nami Silicka planina, którą wędrowaliśmy przez dwa dni.
Nasz kolejny cel to Rożniawa (Rožňava), stolica Gemeru.
Rożniawa ma kilka interesujących obiektów. Jednym z nich jest Strážna veža, późnorenesansowy zabytek miasta.
U podnóża wieży zachowały się fragmenty dawnych kramów oferujące dziś nieco inny asortyment.
Rożniawa może się też poszczycić katedrą biskupią.
Przyjemny rynek jest akurat w remoncie.
Rezydencja biskupa ze stojącym przed nią słupem morowym.
Po zjedzeniu lodów ruszamy dalej.
Kasztel Betliar, ostatni przystanek na naszej drodze.
Miejsce słynie z wielkiego angielskiego parku, w którym znajdują się przeróżne budowle. Zgodnie z modą na Orient można tam zobaczyć domek chiński lub, jak na zdjęciu, mostek japoński.
Wielkie jezioro. Z powodu „kalamitnej” sytuacji park jest nieco zdewastowany. Gdy już wracam z obchodu po nim, na jednej ze ścieżek zauważam tablicę z zakazem wstępu.
W parku są też mostki, wodospad, Domek Wolnomularzy i Studnia Hermesa.
W powrotnej drodze zatrzymujemy się na przełęczy z widokiem na Dobšinę i Rudawy Słowackie. Ten zakręt drogi nosi nazwę podkowy.
W dole Dobšiná, w tle Rudawy.
Tym widokiem kończymy naszą wycieczkę do Słowackiego Krasu. Wrażenia? Spokój, piękne krajobrazy, niesamowita roślinność i bogactwo jaskiń – zdecydowanie warto było pojechać w to pasmo.
/02.06.2013/