Krótka i widokowa wycieczka na szczyt Zembalowa. Po drodze ciekawe panoramy Beskidu Wyspowego i widok na Tatry.
Kolejny z cyklu krótkich wypadów (by wrócić na wieczór do pracy) zaczynamy w Jordanowie, gdzie na rynku wita nas Niepomuk. Nasz cel na dziś – „wyspowata” Zembalowa.
Wyruszamy żółtym szlakiem mijając po drodze ludową pietę.
Zrujnowany dom jak z uzdrowiska. Początek trasy biegnie niestety asfaltem.
Po niedługim czasie, ni stąd ni zowąd, odbija w las i w trawy. Ścieżki ledwo są widoczne, a mokre rośliny, przez które musimy się przedzierać, powodują, że od razu całe spodnie są mokre.
Widać, że szlak nie jest zbyt uczęszczany. Znaki namalowane są gęsto, jednak w newralgicznych punktach ich brakuje, tak że na moment je gubimy. Wychodzimy na Kowalówkę ładną drogą. Szlaku nie widać. Wracamy do ostatniego odcinka, sprawdzamy wszystkie możliwe ścieżki. Oprócz jednej. Potem się okazało, że szlak prowadził właśnie tam – przez wielką, mokrą, zarośniętą polanę bez śladu ścieżki, na skraj lasu. Tam dopiero pojawiały się znaki.
Spod Kowalówki wypatrujemy nawet Tatry. Widok na Babią towarzyszy nam niemal non stop.
Wiosna jeszcze się trzyma świeżą zielenią.
Folwarczkowo. Wychodzimy na łąki i pola nad Naprawą Górną.
Wędrujemy teraz polnymi ścieżkami.
Widok na blade Tatry.
I już po mleczach…
Z tyłu Babia Góra i Pasmo Polic.
Wiesia zbiera pokrzywy na obiad, a ja fotografuję kapliczkę.
Włochato mechato.
Mimo słońca, na moment łapie nas niewielki deszcz.
Nad Babią jednak się chmurzy.
Okoliczne pagóry.
Naprawa. Na pierwszym planie kościół, w tle Tatry. Widać stąd też Zakopiankę.
Do Naprawy schodzimy tylko na moment, by zaraz wspiąć się na łąki w stronę Krzeczowa.
Kasztany jeszcze kwitną.
Krzeczów. Zaczynają się widoki na Beskid Wyspowy.
Po lewej Szczebel, po prawej wydłużony grzbiet Lubonia.
Taki długi jest od tej strony.
Widać też przekaźnik na szczycie.
Mijamy wieś i malowniczymi łąkami zmierzamy w stronę naszego dzisiejszego celu.
Zembalowa przed nami. Musimy dojść do kapliczki przy granicy lasu.
W tle wieś Łętownia.
Nad Babią już nieźle leje.
U nas jest jeszcze spokojnie.
Wyłania się Lubogoszcz.
Piwny strach na wróble.
Od lewej Lubogoszcz, Szczebel, zbocze Lubonia.
Widok na Łętownię i Łysą Górę. W tle w deszczu Babia.
Pola i łąki Krzeczowa.
Robi się burzowo.
Pomruki burzy wyganiają nas do lasu. Teraz zacznie się bezwidokowe podejście na Zembalową (859 m n.p.m.). Zembalowa (inaczej Zębolowa lub Zębalowa) to jeden z tych spornych szczytów, które przypisywano różnym górskim pasmom. Choć widnieje na mapach Beskidu Makowskiego, należy do Beskidu Wyspowego.
Zembalowa padła! Euforia Wiesi po zdobyciu szczytu :).
Ciekawostką na szlaku są dawne znaki graniczne. Kiedyś uważano, że zostawili je poszukiwacze skarbów. Obecnie wiadomo, że to znaki oddzielające grunty różnych właścicieli. Na kamieniach wyryte są krzyże, gwiazdki, inicjały i daty.
Z kilku polan na szlaku w kierunku Lubnia rozpościerają się widoki.
Żółto…
Idziemy wzdłuż grzbietu Lubonia. Nad nami robi się coraz ciemniej.
Zbocze Zembalowej już za nami.
Po lewej Szczebel. Za nim, też po lewej, na samym końcu Mogielica, po prawej Luboń z bielejącym przed burzą przekaźnikiem.
Niebo przybiera coraz to ciekawsze kolory. Ścigają nas też odgłosy burzy.
Różne odcienie zieleni.
Luboń Wielki.
Łąki nad Lubniem. Po lewej trumniasty Lubogoszcz, za nim z lewej strony Śnieżnica, po prawej zbocze Szczebla z biegnącą wzdłuż Zakopianką.
Szczebel w deszczu, Luboń zniknął w wilgotnej mgle.
Pada…
Najgorszą burzę i ulewę przeczekujemy w lesie. Zabrakło nam 15 minut, by dojść do Lubnia bez deszczu. Teraz w jego strugach zmierzamy do wsi.
Za nami zostaje Zembalowa i ostro zacinający deszcz. Mimo tego kolejną wycieczkę należy uznać za udaną. Bardzo ciekawie, i dla mnie nietypowo, prezentowały się od tej strony góry Beskidu Wyspowego.
/21.05.2013/
Mapa i odległości: