Hala Górowa

Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Dzień drugi bazowej przygody wita mnie nocną burzą. Nad ranem też pada, a choć dziś w planie Hala Górowa, przesuwam budzik na późniejszą porę. Rano, przy długim dniu, człowiekowi wydaje się, że ma dużo czasu. Potem tego czasu mi zabraknie.

08 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Po deszczu baza ma Przysłopie Potóckim wygląda pięknie.

02 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Wilgoć w powietrzu, lekka mgiełka i przebijające przez nią słoneczne promienie zdają się zwiastować ładny dzień. Po chwili jednak się chmurzy.

03 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Zjadam śniadanie, żegnam się z bazowym i ruszam w drogę. Dystans dziś przede mną znaczny, wszak Hala Górowa to już rejony Pilska, więc dreptania zapowiada się sporo. Zawsze jednak mogę zejść do cywilizacji, jeśli pogoda i siły nie dopiszą.

Ruszam zatem, z lekkim opóźnieniem, w stronę Bendoszki Wielkiej. Pogoda zrobiła się niemrawa, choć polany przed samym szczytem oferują trochę ładnych widoków.

17 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

10 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Praszywki zostawiam za sobą.

18 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

A przed Bendoszką łapię nawet trochę słońca. Od razu krajobrazy robią się bardziej inteteresujące.

21 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Na szlaku jestem sama; dopiero przy schronisku na Przegibku spotykam pierwszych ludzi. Robię tu krótką przerwę i ruszam dalej, bo czas dzisiaj goni. Kolejnym celem jest Wielka Rycerzowa.

24 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Czerwonym szlakiem dochodzę na jej szczyt, zatem czas na pamiątkowego selfika z przebytej trasy.

28 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Lubię okolice Wielkiej i Małej Rycerzowej i ich rozległe hale z pięknym widokiem na polskie i słowackie szczyty. Lubię je chyba jednak bardziej zimą, gdy pogodowa żyleta pozwala na dalekie panoramy. Dzisiaj, w suche i żółte lato, krajobrazy są nieco przygaszone gorącem.

30 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Do bacówki dziś nawet nie zaglądam, tylko od razu tnę pod Małą Rycerzową. I choć czasem muszę gospodarować oszczędnie, postanawiam wreszcie poszukać szczytu tej góry. Złażę zatem ze szlaku, by w końcu znaleźć słupek szczytowy i tabliczki (nawet dwie!).

31 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Sama Hala Rycerzowa w żółci prezentuje się nieco blado; zabrakło słońca, które nadałoby blasku okolicy. Znów powtórzę, że lubię te tereny zimą, gdy śnieg skrzypi pod stopami, a drzewa oblepione są bielą aż po czubki. Jak, na przykład, tu.

34 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Zejście do Soblówki nieco mi się dłuży, szczególnie gdy na horyzoncie pojawia się asfalt. Przechodzę przez miejscowość i skręcam w stronę widokowego grzbieciku, którym zejdę do Glinki. Okolica ma potencjał widokowy, ale dzisiejsza pogoda jakoś nie pozwala mi poczuć jej piękna, stąd tylko jedno zdjęcie w celach poglądowych.

38 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Na dojściowym asfalcie znów przypieka mnie słonko, czas więc na krótki odpoczynek. Kolejny asfalt, już pod Kubiesówkę, również mnie jakoś wykańcza. Oby szybko się skończył.

43 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Kończy się i potem jest już przyjemnie. Szłam tym szlakiem kiedyś zimą, w kompletnej niepogodzie, dlatego miło, że dziś mogę coś zobaczyć.

47 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Późnym popołudniem melduję się przy kolejnej bacówce. Krawców Wierch to kolejny z małych punkcików „do odhaczenia” w drodze do celu, jakim jest Hala Górowa. Uzupełniam tu zapasy wody i pędzę dalej. Teraz przede mną długi i nudny odcinek niebieskim szlakiem granicznym.

48 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

49 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Szlakiem do przełęczy Bory Orawskie szłam ostatnio pewnej zimy i dłużył mi się bardzo. Dziś ciągnę dalej, aż do Trzech Kopców. Gdy tam stanę, czeka mnie już tylko ostatni rzut, pod Pilsko.

56 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Gdzieś na szlaku, w okolicy Borów Orawskich, rozpoczyna się najprzyjemniejsza część dnia. Gdy wyjdę na grzbiet prowadzący z Rysianki na Halę Miziową, zachodzące słońce będzie mi gdzieś przebłyskiwać zza drzew. Czerwona kula pojawi się czasem za siatką gałęzi. Niestety, by obserwować zachód, musiałabym być w innym miejscu.

59 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Gdy dochodzę do łącznika szlaków na Trzech Kopcach, już wiem, że na trasie zastanie mnie noc. Gdzieś tam, na Hali Cudzichowej, robi się całkiem ciemno. Od wielu godzin wędruję już sama, o tej porze na szlakach nie ma żywego ducha. A przede mną jeszcze trochę wspinania, jeszcze trawers Munczolika i Tanecznik. Nie chce mi się zrzucać plecaka, by wyciągać czołówkę, więc ostatni fragment, do Hali Miziowej (tam ją wreszcie wyjmę!), idę w świetle latarki z komórki.

64 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

I bezcenna jest ta chwila, gdy wreszcie wychodzę z lasu na Halę Miziową, a kolos schroniska majaczy gdzieś w dali, połykany coraz bardziej przez czerń nocy. I w tym momencie, rozluźniona, tracę czujność, podjeżdżam na błocku i ląduję na ziemi. Podpierając się instynktownie nadgarstkiem… Chwila konsternacji, czy czegoś nie skręciłam lub nie nadwyrężyłam. Nie… A potem kolejna myśl w głowie – aparat! Wisi po drugiej stronie, na biodrze, i przy upadku pewnie trzasnął o ziemię…

Co tam ręka czy noga, gdy aparat jest w niebezpieczeństwie! Wyjmuję go z trwogą, ale lustro jest całe. Uff… Przy moim ostatnim „szczęściu” do uszkadzania własnych Nikonów cieszy fakt, że tym razem nic się nie stało.

Już uspokojona, wyciągam czołówkę. Ostatnie kilkadziesiąt minut do bazy schodzę wolno i uważnie. Ciemności zielonego szlaku rozświetla tylko moja czołówka, a jedynym dźwiękiem w nocnej ciszy jest stukot kijków o skały.

Po dwudziestej drugiej melduję się wreszcie u celu. Hala Górowa wcześniej rozbłyskała nikłymi światełkami czołówek, które przed mym zejściem zniknęły za drzwiami budynku, gdzie urzęduje szefostwo. Pukam więc grzecznie i czekam na bazową, która oprowadza mnie po swych włościach. Na bazie nie ma dziś nikogo, więc dostaję całe pięterko (do wyboru!) drewnianej chaty. I cud nad cudy, o którym nawet nie śmiałam marzyć w trakcie drogi. Gdy spocona i lepiąca się, myślałam o perspektywie ciepłego prysznica, za kilka dni, w domu…

– Powinna być jeszcze ciepła woda – stwierdza bazowa, dotykając dużego baniaka, doprowadzającego wodę do bazowej „łazienki”. Rzeczywiście jest. I gdy gorącą wodą zmywam z siebie trud całego dnia, myślę, że człowiekowi niewiele potrzeba do szczęścia. W trakcie swoich podróży często sobie o tym przypominam.

68 - Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

Dziś przeszłam 36,5 km (z odbiciem na Małą Rycerzową), a przewyższenia sięgnęły blisko 2 kilometrów. Dawno nie pokonałam takiego dystansu z dużym plecakiem.

Dzisiejsza trasa:

6 thoughts on “Hala Górowa przez Wielką Rycerzową i Krawców Wierch

  1. Od lat (tego roku już na to nie liczyłem), zawsze sobie obiecuje takie wyjście na min 3 dni włóczenie się z plecakiem więc tym bardziej z taką zdrową zazdrością czytam Twoją relację.
    Najbardziej zawsze zazdroszczę tych chwil gdy docierając do celu idzie się przy tej ciepłej barwie promieni słonecznych. W tym roku mi się to udało w Gorcach i Kamiennych, ale to ciągle dla mnie za mało…
    A ty dystans tu walnęłaś porządny. I kurka, czas na odwiedzenie w końcu baz namiotowych – gdy działają.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *