Cyrla i Eliaszówka. Bo i w szarości tkwi siła
Zimowy początek marca, wiosna gdzieś tylko w pobożnych życzeniach, gdy ląduję na trzy dni w Beskidzie Sądeckim. To ten z rzadziej odwiedzanych przeze mnie Beskidów, choć w sumie nie wiem, dlaczego. Przecież wcale nie jest …