Hala Rycerzowa z i do Soblówki to klasyczna pętla, którą często uskuteczniamy w trakcie wypadów w te rejony. Szybko, niezbyt trudno, ładnie, więc czegóż chcieć więcej? A gdy dojdzie do tego zima, piękna pogoda i upudrowane choiny, wycieczka jest majstersztykiem. Tak nam się trafiło w styczniu.
Tym razem jedziemy w silniejszym, bo czteroosobowym składzie. Plan klaruje się od razu – ruszamy najpierw żółtym i zielonym szlakiem na Małą Rycerzową. Potem Przełęcz Halna, Hala Rycerzowa z bacówką i powrót za czarnymi znaczkami do Soblówki. Nic nowego.
Na dole zalega przyzwoita ilość śniegu, ale szału nie ma. Im wyżej, tym lepiej. Pod Wiertalówką zaczyna się robić już bardzo zimowo, gdy wkraczamy w leśny odcinek oddzielający nas od hali na stokach Małej Rycerzowej.
Za to Hala Rycerzowa wita nas tak niesamowitą zimą, jakiej dawno nie widziałam. Choć ostatnio mieliśmy tu świetną widoczność, której dziś nie ma, rekompensują nam to z nawiązką oszronione drzewa. Jest bajkowo, przepięknie.
Odcinek do Przełęczy Halnej też pozwala nasycić oczy widokami.
Dziś bez żalu odpuszczamy szczyt Wielkiej Rycerzowej, by od razu zejść pod bacówkę.
W okolicach krzyża robimy dłuższy popas, obserwując dynamicznie zmieniającą się pogodę. Hala Rycerzowa zaczyna tonąć w szarawym świetle od napływających chmur. Przebija przez nie słońce, tworząc świetne kontrasty.
W powrotnej drodze odbijam jeszcze na moment na część hali z szałasem. Ludzi już mniej, błękit został zastąpiony szarością.
Potem już bez rewelacji, choć uważnie, by nie wywinąć orła, schodzimy do Soblówki.
Powrotna droga jest nieco stresująca, bo znajomi mają mnie podrzucić na dworzec w Bielsku, skąd ruszam do Krakowa na kolejną zimową przygodę. A tu korki się robią, bo wszyscy z gór wracają i stoimy w sznurku aut. Trochę kombinujemy z objazdami, trochę nadrabiamy i najważniejsze, że się udaje. Zdążyłam, a nawet czekałam chwilę, bo autobus się spóźnił.
To był jeden z lepszych zimowych wypadów pod względem nasycenia bielą górskiego krajobrazu. Oblepione drzewa zrobiły dobrą robotę. Oby częściej się taka zima trafiała.
Nasza trasa:
Świetna ta zima! i warunki niesamowite!
Tak, jeden z ciekawszych wyjazdów pod względem warunków. Pięknie było!
Rzeczywiście warunki ładne. Słońce jeszcze podkręca tę biel śniegu. Również uwielbiam zimę, gdy drzewa są całe białe. Czuć wtedy klimat.
Oby w tym roku zima jeszcze pokazała swoje piękno 🙂
Na razie wszystko się topi, dziś sprawdzałam. Ale to początek zimy, więc, jak Ty, liczę na większe śniegi i mrozy od stycznia.